Każdy, kto był kiedykolwiek na jakimś lotnisku lub choćby zobaczył je w telewizji kojarzy przede wszystkim chaos, zgiełk i tłok. Bardzo często to co widzimy w telewizji jest trochę przesadzone, lecz fakt pozostaje faktem — lotniska nie są zbyt spokojnym miejscem i wielu traci w nich spokój ducha. Kiedy jest się na lotnisku własnego kraju, gdzie wszyscy mówią w naszym ojczystym języku jeszcze nie jest aż tak źle. Jednak kiedy jest się „nie u siebie” stres rośnie i człowiek w pewnej chwili błaga w myślach Boga o pomoc. A jak ktoś nas zaczepi? Krzyczymy w myślach jedno: „Pomocy!”.
Największy problem lotnisk — chaos
Jak widać po powyższym, lotniska to po prostu miejsca stresu, tym bardziej dla turystów, na których kładzie sie zwykle trochę większy nacisk niż na mieszkańców danego państwa. Człowiek zawsze ma nadzieję, że „wszystko będzie dobrze” – jednak atmosfera na lotniskach dość często zabiera nam tę nadzieję. Nie wszędzie tak jest, lecz w wielu przypadkach lotniska nas „zacinają”, aż człowiek zdaje sobie sprawę, że ze strasu nie myśli jasno i marzy tylko o tym, by kupić bilet i polecieć z dala od tego wszystkiego. Przy okienku jednak wielu ma problem, o którym wcześniej nawet nie pomyślało: Co mam powiedzieć?
Bariera językowa na lotnisku — jak ją pokonać?
Wbrew pozorom samo pojęcie „bariera językowa” nie obejmuje tylko ludzi, którzy mają problemy z brakiem znajomości jakiegoś języka. Jeśli dobrze się nad tym zastanowić, jeśli dobrze przyjrzeć ludziom, okazuje się, że osoby, którym najzwyczajniej trudno wydusić jakiekolwiek słowo w innym języku, to osoby, które bardzo dobrze znają ów język, lecz po prostu stres „zamyka” ich umiejętność, ich wiedzę na jego temat i człowiek ma w głowie przysłowiową „czarną dziurę”. Co w takich przypadkach zrobić? Najprostszym sposobem jest wcześniejsze przygotowanie się – nawet jeśli znamy język dość słabo wartym uwagi sposobem przygotowania się na coś jest zrobienie zdjęć, a potem pokazanie ich jakiejś osobie — jeśli wie, gdzie to znaleźć, może pomóc nawet poprzez zwykłe pokazanie kierunku. Kiedy jednak jesteśmy pewni, że sobie poradzimy bez tego, a nagle brakuje nam słów, tak naprawdę największą rzeczą jest zachowanie spokoju. Takie „luki w pamięci” przydarzyć się mogą każdemu, nawet najlepszemu — dlatego zawsze warto wziąć głęboki oddech i chwilę sie zastanowić. Ludzie pracujący na lotniskach spotykają się z takimi problemami dość często i wbrew pozorom muszą mieć wiele cierpliwości, szczególnie w takim otoczeniu. Pamiętaj — nikt cię nie zje jak na chwilę się zawiesisz!